Czy do grania muzyki potrzebny jest talent?

Czy do grania muzyki potrzebny jest talent? Czy może wystarczy włożyć w to dostatecznie dużo pracy? Przeczytacie dzisiaj moje rozważania na ten temat z paroma przykładami z życia wziętymi.

Czym w ogóle jest talent?

W dobie Internetu często możemy natknąć się na filmiki ukazujące czyjeś niesamowite umiejętności. Żeby daleko nie szukać mamy całą część YouTube’a poświęconą dzieciom grającym arcytrudne rzeczy na instrumentach. Dziwimy się wtedy – „Jak to możliwe, że ktoś potrafi tak dobrze grać w tak młodym wieku?”.

Prawdopodobnie najczęściej padającą odpowiedzią będzie – „On/ona po prostu ma talent! „. Można by wywnioskować, że ten tzw. talent jest wrodzoną, magiczną umiejętnością, przypisaną do wybranych osób od urodzenia. Jednak dla mnie osobiście taka definicja talentu nie ma sensu. Według mnie talent nie jest niczym innym niż zestawem cech i predyspozycji, na który ma wpływ wiele czynników.

Talent: Natura czy wychowanie?

„Nature vs nurture” czyli z języka angielskiego „natura kontra wychowanie”. Jest to wieloletni spór naukowy na temat tego co bardziej kształtuje naszą osobowość: natura czy wychowanie? Czy mamy wpływ na to kim się stajemy czy jest to zapisane w naszych genach? Podobnie pytanie możemy zadać odnośnie naszych umiejętności. Myślę, że prawda jak zwykle leży po środku.

Zgadzam się z tym, że niektórzy mają wrodzone większe predyspozycje do określonych zadań. Jednak najbardziej istotne jest by po pierwsze je odkryć, a po drugie dać im pole do rozwoju! Jeżeli dziecko ma „wrodzony talent” – co ja osobiście wolę nazwać uzdolnieniem w jakimś kierunku – i jego opiekunowie wcześnie to odkryją, jest spora szansa, że takie dziecko rozwinie się szybciej w tym kierunku. Pod warunkiem, że zapewni się mu odpowiednie środowisko do rozwoju!

Czasami jednak sytuacja finansowa lub po prostu życiowa nie zapewnia takich warunków. W takim przypadku te predyspozycje pozostaną niewykorzystane albo nawet niezauważone. Ludzie będący w takiej sytuacji są zdecydowanie w gorszym położeniu, ale nawet takie ograniczenia da się przezwyciężyć. W moim przypadku zadziałał po prostu wrodzony upór! Ładniej można nazwać to zjawisko determinacją.

Jagosz z zespołem Hush 2013 rok

Talent vs determinacja

Oczywiście, możemy debatować czy determinacja również jest cechą wrodzoną, czy może wypracowaną, zależną od środowiska i bodźców z niego płynących. Myślę, że tu również prawda leży po środku. Niemniej jednak sama determinacja potrafi działać cuda i w starciu determinacja kontra talent postawiłbym na tę pierwszą!

Wspominałem już w Witaj w Jagosz Studio!, że zacząłem grać na gitarze w wieku 11 lat. Jest to dużo później, niż okres najszybszego rozwoju dziecka, który przypada na wiek 1-3. Jednak w dalszym ciągu jest to wiek dosyć bezstresowy, w którym ma się mnóstwo czasu na zainteresowania pozaszkolne. Mój pierwszy rok grania na gitarze wspominam jako rok stosunkowo szybkiego rozwoju. Późniejsze kilka lat były mieszane. Pamiętam, że czasami potrafiłem spędzać całe dnie na graniu, czasami w ogóle nie brałem instrumentu do ręki.

Gdy w czasach gimnazjum zacząłem poznawać coraz więcej muzyków, zobaczyłem jak wiele z nich jest sporo lepszych ode mnie mimo podobnego wieku! Motywowało mnie to do cięższej pracy nad instrumentem. Niedługo później zdałem sobie sprawę, co jest prawdziwym talentem: determinacja do codziennych, wielogodzinnych ćwiczeń kosztem wszystkich innych aktywności! Tylko nielicznych stać na takie poświęcenie, ja sam utrzymałem takie tempo tylko przez krótkie okresy czasu. Ale czy jest to warunek konieczny do bycia dobrym w graniu muzyki? Nie, ale na pewno przyda się, jeżeli chcesz zostać wirtuozem!

Talent? Nie! Systematyczność i wyobraźnia

Kiedy wiemy już, że nie potrzebowaliśmy się urodzić z tabliczką „Wrodzony talent” i jesteśmy spokojniejsi i zdeterminowani do grania, przydałoby się znaleźć sposób na zadowalający nas rozwój. Moim zdaniem najważniejsza jest systematyczność i wyobraźnia.

Systematyczność daje nam możliwość zauważenia rozwoju. Zauważalny rozwój nas motywuje. Ale co konkretnie powinniśmy robić? To co sprawdza się u mnie i co mogę polecić na początek to skupienie się na jednej rzeczy na raz, Załóżmy, że chcemy nauczyć się ulubionego riffu. Najpierw uczymy się wolno dźwięków / akordów i podstawowego rytmu. Potem dodajemy np. odpowiednią dynamikę i artykulację. Stopniowo łączymy poszczególne elementy. Każdy z tych elementów wystarczy powtarzać powiedzmy 5-10 minut dziennie i po tygodniu to już da zauważalny efekt. Najważniejsze by utrzymać zaplanowaną regularność. Nawet jeżeli coś wydaje się trudne, nie odpuszczać tylko wrócić do tego i poświęcić te pare minut dziennie!

Wyobraźnia natomiast jest naszą największą bronią! Z jednej strony przyda się, żeby wymyślać sobie ciekawsze sposoby na ćwiczenie i jest niezbędna do wymyślania nowych rzeczy na instrumencie. Z drugiej strony, możemy ją zabrać wszędzie! Możecie wierzyć lub nie, ale da się ćwiczyć granie z daleka od instrumentu. W końcu dźwięki, które słyszymy w naszej głowie, a później przenosimy na instrument to nic innego jak działanie naszej wyobraźni. Przywoływanie w pamięci ulubionych riffów, rytmów czy całych piosenek jest świetnym sposobem na rozwijanie swoich umiejętności. Ja np. robię to często w komunikacji miejskiej, spróbujcie sami, polecam!

Jeżeli interesuje Was temat niestandardowych sposobów ćwiczenia i rozwijania swoich umiejętności, śledźcie uważnie moje wpisy, już niedługo opublikuję artykuł skupiający się głównie na tych zagadnieniach! Tymczasem zapraszam do odwiedzenia mojej strony na Facebooku, gdzie w ostatnim poście chwaliłem się postępem mojego ucznia Szymona: https://fb.watch/ceJ4z35FsD/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *